czwartek, 21 lipca 2016

Śmierć Pawła Szeremeta. Wersje…



Przeprowadzony w Kijowie zamach na popularnego dziennikarze Pawła Szeremeta odbił się szerokim echem nie tylko na Ukrainie. Wywołał on także szok w rosyjskim środowisku demokratycznym. Niezależne media pełne były wspomnień o zamordowanym dziennikarzu. Przypomniano, iż bliska przyjaźń łączyła go z pozbawionym życia w podobny sposób opozycyjnym politykiem, Borysem Niemcowem. Ilja Jaszyn znal dobrze obydwu, Niemcowa i Szeremeta. Jego zdaniem, przede wszystkim rosyjskie służby specjalne miały oczywisty motyw, by Szeremeta pozbawić życia. Przeprowadzony w centrum Kijowa spektakularny zamach daje im szansę na destabilizację sytuacji politycznej na Ukrainie. Reżim Putina wciąż prowadzi wymierzoną w ten kraj zimną wojnę.


Autor: Ilja Jaszyn



Zamachu na popularnego dziennikarza Pawła Szeremeta dokonano w samym centrum Kijowa. 



Ukraińskie organy śledcze poinformowały, iż sformułowano kilka wersji odnoszących się do zabójstwa dziennikarza Pawła Szeremeta w Kijowie. Większość z nich nie wytrzymuje krytyki, z pewnością już w najbliższym czasie przyjdzie z nich zrezygnować.

Pierwszy przykład. Śledczy zakładają, iż Paweł mógł rozgniewać któregoś z wpływowych dygnitarzy, lub oligarchów. To oni mieliby zorganizować zabójstwo, by zapobiec publikacji nie znanych jeszcze kompromitujących ich materiałów.

Szeremet nie zajmował się dziennikarstwem śledczym

Jednak Szeremet nie zajmował się dziennikarstwem śledczym. Jego specjalnością była publicystyka, analityka, wywiady, reportaże. Nawet jeśli założyć, że w jakiś sposób zdobył kompromitujące kogoś materiały, to zabójstwo niespecjalnie mogło zablokować ich publikację. Szeremet musiałby o tego rodzaju materiałach uprzedzić swoich kolegów, czy choćby swoją partnerkę życiową, szefową portalu "Ukraińska Prawda" dziennikarkę Alonę Pritułę.

Jeszcze jedna wersja związana jest z samą Pritułą, to w prowadzonym przez nią portalu "Ukraińska Prawda" Paweł był  zatrudniony. Śledczy dopuszczają możliwość, iż głównym celem zabójców była Prituła, zaś Paweł, który siedział za kierownicą jej samochodu zginął omyłkowo.

Ona sama jednak oświadczyła, iż przemieszczając się po mieście, Szeremet prawie zawsze korzystał z jej samochodu. Mordercy, organizując tego rodzaju zamach,  zazwyczaj zawczasu obserwują potencjalną ofiarę, musieli więc być zorientowani, kto znajduje się za kierownicą. W dodatku, prokuratura poinformowała, iż podłożony w samochodzie ładunek wybuchowy został odpalony zdalnie. Mordercy musieli więc widzieć dokładnie, iż kierowcą był Szeremet, co oznacza, iż zamierzali rozprawić się właśnie z nim.

Białoruski ślad?

Zapewnie śledczy spróbują także sprawdzić, czy z tym zabójstwem nie są powiązane białoruskie służby specjalne. Szeremet urodził się na Białorusi i przez wiele lat był konsekwentnym krytykiem reżimu Aleksandra Łukaszenki. Szeremeta wydalono z kraju i pozbawiono białoruskiego obywatelstwa. Mimo to, w dalszym ciągu kierował jednym  z najbardziej popularnych portali opozycji, w nim publikowano codziennie wiadomości ignorowane przez oficjalną propagandę.

A jednak Łukaszenka jest człowiekiem racjonalnym, w obecnej sytuacji trudno przypuszczać, by skandal tego rodzaju był mu na rękę. Szeremet rozdrażniał prezydenta Białorusi, jednak nie był w stanie wyrządzić jego władzy większej szkody. W dodatku, dziś, Łukaszence w pewnym stopniu udało się uregulować stosunki z Zachodem, sankcje w odniesieniu do jego kraju zostały zniesione. Sam Batka czuje się dobrze w roli budowniczego pokoju, przyjmował w Mińsku przywódców innych państw prowadzących rozmowy na temat pokojowego uregulowania konfliktu w Donbasie. Jeśli w zabójstwie Szeremeta znaleziono by ślad wiodący ku białoruskim służbom specjalnym, mogłoby to doprowadzić do ponownej izolacji reżimu Łukaszenki. Doświadczony dyktator nie będzie podejmował takiego ryzyka.

Rosyjskie służby specjalne

I na koniec główna wersja - zamach na Szeremeta zorganizowały rosyjskie służby specjalne. Moim zdaniem, to ona jest najbardziej prawdopodobna, jej weryfikacja wymaga od śledczych szczególnego wysiłku i uwagi.

Po pierwsze, zamachowcy okazali się profesjonalistami. Sprawnie podłożyli ładunek wybuchowy. Eksplozje przeprowadzono w taki sposób, by Szeremet nie miał najmniejszej szansy na przeżycie. Z drugiej strony, uniknięto ofiar ze strony osób postronnych. Techniczna realizacja zamachu w sposób oczywisty świadczy o kwalifikacjach wykonawców, wskazuje na charakter pisma typowy dla służb specjalnych.

Po drugie, ewentualni rosyjscy zleceniodawcy mieli oczywisty motyw. Bądźmy konkretni, mówmy wprost: reżim Putina kontynuuje swoją zimną wojnę wymierzoną w Ukrainę. Rozprawa ze znanym dziennikarzem, w samym centrum Kijowa, destabilizuje sytuację polityczną w kraju, nanosi wielka szkodę dla reputacji jego władz. Warto zwrócić uwagę, jak starannie propaganda kremlowska podejmuje temat warunków w jakich działa obecnie  ukraińska prasa - według rosyjskich propagandystów administracja Poroszenki nie jest w stanie zapewnić jej bezpieczeństwa. Z całą pewnością, także opozycja na Ukrainie obarczy za to odpowiedzialnością prezydenta Poroszenkę ( i nie bez podstaw).

Po trzecie, zabójstwo Szeremeta jest jednoznacznym sygnałem wysłanym w kierunku tych obywateli rosyjskich, którzy wyemigrowali na Ukrainę i nie zrezygnowali z krytyki reżimu Putina. Może się im wydawać, iż znajdując się na terytorium innego państwa są bezpieczni. Dla wszystkich emigrantów politycznych śmierć Szeremeta oznacza w sposób oczywisty, iż w rzeczywistości ich bezpieczeństwo jest iluzją. Teraz musiało do nich dotrzeć: krytyków Putina można pozbawić życia nie tylko naprzeciw Kremla, ale i w centrum Kijowa.

Stosunkowo często spotykaliśmy się z Szeremetem. Po śmierci Borysa Niemcowa, rozmawiając z Pawłem, zastanawiałem się, czy nie należało w swoim czasie przekonać Borysa, iż powinien przenieść się na Ukrainę. Może to uratowałoby mu życie.

Szeremet wówczas już stosunkowo długo mieszkał w stolicy Ukrainy. Uśmiechnął się wtedy ze smutkiem i powiedział:

- Jeśli myślisz, że służby specjalne Putima, nie mogą tu dostać kogo zechcą, to się mylisz. Agenci FSB w Kijowie czują się jak w domu.


Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski

Oryginał ukazał się na Facebooku opozycyjnego polityka Ilji Jaszyna:

https://www.facebook.com/yashin.ilya/posts/1081234435263534




*Ilja Jaszyn (ur. 1983), rosyjski polityk opozycyjny orientacji demokratycznej. Zaczynał działalność w młodzieżówce liberalnej partii "Jabłoko". Obecnie jest wiceprzewodniczącym opozycyjnej partii PARNAS. Brał udział w licznych akcjach, ulicznych, demonstracjach. Jest autorem tekstów publicystycznych publikowanych w mediach opozycyjnych. Wielokrotnie zatrzymywany przez policję. 









Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com





Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz