środa, 29 kwietnia 2015

Intryga, jak sprężyna, czyli przyłączenie Rosji do Czeczenii



Ani jeden podmiot Federacji Rosyjskiej nie cieszy się tak daleko idącą autonomią, co Czeczenia kierowana przez Ramzana Kadyrowa. Jej prezydent nie jeden raz deklarował pełną lojalność wobec gospodarza Kremla, Władimira Putina. Te deklaracje nie oznaczają jednak lojalności wobec federalnych organów władzy państwowej. Putin jest kreacją systemu KGB - tłumaczy redaktor naczelny "Nowej Gaziety", Dmitrij Muratow. Kadyrow jest kreacją Putina. Obu łączy szczególna więź. I to dlatego właśnie, może się okazać, iż ujawnienie pełnej prawdy o zabójstwie Borysa Niemcowa nigdy nie będzie możliwe.

 


Z Dmitrijem Muratowem, redaktorem naczelnym "Nowej Gaziety" na antenie stacji telewizyjnej "TV DOŻD'" rozmawia Julia Taratuta.  






[Poniższy materiał został przygotowany w oparciu o transkrypcję rozmowy opublikowaną na portalu "TV DOŻD'". Tekst został skrócony i zredagowany, po to by usunąć charakterystyczne dla rozmowy prowadzonej na żywo powtórzenia, nie odnoszące się do tematu rozmowy wtręty, chropowatości dialogu].





Prezydent Rosji Władimir Putin jest kreacją systemu służb specjalnych. Prezydent Czeczenii Ramzan
Kadyrow jest kreacją Władimira Putina. Obu łączy szczególna więź. 




Julia Taratuta:
Po śmierci Borysa Niemcowa w rosyjskich mediach tylko "Nowaja Gazieta" opisywała szczegóły śledztwa, tylko u was można była odnaleźć możliwie pełny obraz tego, co działo się po zamachu. W  jednym z artykułów wymieniono szereg nazwisk, dowiedzieliśmy się kto jest kim, potem powtarzały się one w innych publikacjach. Pana gazeta obserwuje rozwój wydarzeń, gdzie znaleźliśmy się obecnie? Jeśli toczy się wojna, kto walczy z kim?


Zleceniodawca


Dmitij Muratow:
Kiedy pytają mnie o zleceniodawcę… Mam pewne doświadczenie, więc odpowiadam, na razie na ten temat niczego nie wiemy. Nie mamy żadnych dowodów wskazujących na to, kto był zleceniodawcą. Znamy niektóre, całkowicie potwierdzone fakty, ale ich interpretacją lepiej niech zajmują się blogerzy. Ludzie odpowiedzialni muszą oceniać je nieco inaczej. Co wiemy? Już na pierwszym przesłuchaniu Zaur Dadajew, funkcjonariusz batalionu "Siewier" przyznał się, iż to on dokonał zabójstwa na zlecenie. Potem zaś poleciał na Kaukaz, do Inguszetii razem z zastępcą dowódcy batalionu "Siewier" Rusłanem Gieremiejewem. Ten fakt został udowodniony.

Wiemy także, iż jeden z ludzi uczestniczących w zamachu, wynika to z zeznań Dadajewa, a także wyników przeprowadzonych ekspertyz, mężczyzna o nazwisku Szawanow został zabity podczas próby zatrzymania. Jednak za jego śmierć nie ponoszą odpowiedzialności przybyli z Moskwy funkcjonariusze specnazu. Szawanowa zabiła grupa miejscowej policji. Znalazła się ona w miejscu jego zamieszkania, nim przybył tam oddział specnazu. Według miejscowych policjantów, sam Szawanow wysadził się przy pomocy granatu.

Wiemy sporo o technologii prowadzonego śledztwa. Te działania muszą być prowadzone w określony sposób. Istnieją opisane w kodeksach instrukcje, należy ich przestrzegać. Jeśli zostają zignorowane, każdy adwokat, doświadczyliśmy tego w sprawie Anny Politkowskiej, w sądzie przysięgłych akt oskarżenia zetrze w proch. Ważny więc jest sam sposób prowadzenia śledztwa. Jeśli zostają naruszone procedury, podstawy prowadzonego postępowania, to później w sądzie udowodnienie oskarżonemu winy okazuje się niemożliwe.

Śledztwo w sprawie zabójstwa Borysa Niemcowa prowadzone jest zgodnie z procedurami. Śledczy skierowali - to moment szczególnie ważny - odpowiedni wniosek o doprowadzenie na przesłuchanie człowieka towarzyszącego Dadajewowi w samolocie  do dwóch instytucji: do zarządu FSB w Czeczenii i do sztabu wojsk wewnętrznych. Do sztabu zwrócono się, bo batalion Siewier wchodzi w ich skład, do FSB, bo ta instytucja nadzoruje śledztwa w głośnych sprawach. Chodzi tu o wspomnianego Rusłana Giemiejewa, jego brat jest senatorem, członkiem Rady Federacji. Do tej pory jednak wniosek ten nie został zrealizowany, jakie  były przyczyny, nie orientuję się…

Rozmawiając o śledztwie w sprawie zamachu na Niemcowa, musimy podkreślić, iż na początku prowadzono je profesjonalnie, intensywnie, przestrzegając zasad i wymogów proceduralnych. W ciągu kilku pierwszych godzin, dzięki zastosowaniu metod z zakresu nowoczesnych technologii, a także wykorzystaniu informacji agenturalnych udało się ustalić nazwiska zabójców Borysa Niemcowa, to jest wykonawców zamachu i częściowo jego organizatorów. Ale jak toczy się śledztwo dziś...? Nie mam pojęcia, co dzieje się w gabinecie generała Krasnowa, jednak do tej pory nie udało się przesłuchać kilku kluczowych świadków. Mam wrażenie, mogę się mylić, podkreślam jest ono subiektywne, że Dadajew zostanie uznany tak za wykonawcę, jak i organizatora zamachu. A niewykluczone, że okaże się również zleceniodawcą tego głośnego zabójstwa politycznego na zamówienie.

Taratuta:
Śledztwo skupia się na wykonawcy…


Nie jestem blogerem


Muratow:
Wydaje mi się, iż władze stanęły przed skomplikowanym wyborem: pokój i stosunki z kierownictwem Czeczenii oparte na zaufaniu, lub wyjaśnienie prawdy o zabójstwie Niemcowa. Chcę podkreślić, nic mi nie wiadomo na temat roli samego Kadyrowa w zamachu. Słyszałem to już wcześniej od tysięcy ludzi, "przecież sam dobrze rozumiesz, jak to było ze sprawą Politkowskiej". A ja niczego nie rozumiem. Przez wiele lat nie udało nam się znaleźć dowodów na to, że Kadyrow był zamieszany w tę sprawę. Nie jestem blogerem, nie mogę sobie pozwolić, na jakieś kategoryczne stwierdzenia, takie podejście byłoby nieprofesjonalne. Ale Czeczenia swoich ludzi nie wydaje, taki daliśmy w gazecie tytuł.  To osobny świat, tam obowiązują własne zasady braterstwa broni.

Taratuta:
Mówił pan już o tym, że Czeczenia nie jest zwykłym państwem, że nie chodzi tylko o jej niezależność, ale że jest to państwo szczególnego rodzaju, bardzo zmilitaryzowane. Wydaje mi się, że to cenna obserwacja o charakterze politologicznym.

Muratow:
Musiała pani zauważyć, że w naszym kraju ucichły wezwania w rodzaju, dość utrzymywania Kaukazu, dość utrzymywania Czeczenii… To dlatego, ze czeczeńskie siły zbrojne, świetnie uzbrojone, wyposażone, bogate w doświadczenia wojenne, podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej maszerowały w awangardzie. Walcząc o "russkij mir" te same oddziały często dodawały sobie odwagi okrzykami "Allach Akbar". Kadyrow chce, byśmy widzieli w nim nie tylko szefa jednego regionu, jednego z 83 podmiotów Federacji Rosyjskiej. Jego ambicją jest wizerunek jednego z wiodących dowódców rosyjskich sil zbrojnych. Kadyrow nigdy nie kłamał, gdy twierdził, iż jest bezgranicznie oddany Putinowi.


Taratuta:
Powiedział pan, iż ucichły wezwania, by przestać utrzymywać Czeczenię, przestać utrzymywać Kaukaz. Nie bardzo obserwowałem, jak zmieniała się sytuacja pod tym względem, więc tym ważniejsze jest dla mnie pana zdanie. Po prostu zmieniły się nastroje społeczne, czy też raczej mamy tu do czynienia z impulsami idącymi z góry, z Kremla?




Na wywiad z Dmitrijem Muratowem telewizja "DOŻD'" musiała czekać szczególnie długo. Redaktor naczelny
"Nowej Gaziety" niechętnie występuje w innych mediach, niż własne. 




Koniec z utrzymywaniem Czeczenii


Muratow:
To stare hasło cieszyło się wielkim poparciem społecznym. Porównywaliśmy wtedy, jak wiele pieniędzy z budżetu wydaje się na mieszkańców obwodu kostromskiego, a jak dużo na jednego mieszkańca Czeczenii, lub Dagestanu. Tam była ogromna różnica, na Kaukaz wydawaliśmy kilka razy więcej. Ludzi to wściekało, byli kategorycznie przeciw. To wezwanie stało się banalne. Wszyscy powtarzali: "jak to tak? Potem jednak, nagle odkryliśmy, że te pieniądze docierają nie tylko do prostych mieszkańców Czeczenii. I że w ten sposób finansujemy także swoje wojsko. Niech pani zwróci na to uwagę, kiedy uwolniono dziennikarzy stacji telewizyjnej Life News, okazało się, że główną role w tej historii odegrali Czeczeni i ich formacje siłowe (18 maja 2014 pod Kramatorskiem, zostali zatrzymani dziennikarze pro kremlowskiej telewizji LIfe News Sidiakin i Sajczenko. Wielka rolę w ich w uwolnieniu odegrali przedstawiciele prezydenta Czeczenii, którzy w Kijowie wynegocjowali ich uwolnienie - mediawRosji").

Kiedy na wschodzie Ukrainy trwały zaciekle walki, nikt nie ukrywał, iż biorą w nich udział świetnie wyszkoleni ludzie z Kaukazu, na odwrót fakty te wręcz podkreślano. Wszyscy rozumieli, że to armia generała Kadyrowa. On sam nie przedstawia się jako obywatel Putina, mówi raczej o sobie jestem jego piechurem, jestem żołnierzem Putina.

Taratuta:
Armia Kadyrowa pojawiła się za zgodą Putina, czy to samodzielna inicjatywa prezydenta Czeczenii?


Przyłączenie Rosji do Czeczenii


Muratow:
Mam wrażenie, że w ten sposób, sam Kadyrow umacnia swoje znaczenie. Wiele razy pracowałem na wojnie w Czeczenii. Byłem tam niezliczoną ilość razy. Doskonale pamiętam emocje Czeczenów z tamtego okresu, emocje Czeczenów walczących z bronią w ręku. Wszyscy mówili tylko o oddzieleniu się od Rosji. Ale teraz obserwujemy proces innego rodzaju, wszystko to ma związek z Ramzanem Kadyrowem. Mamy do czynienia z przyłączeniem Rosji do Czeczenii. To ważny proces. Dokonał się na naszych oczach. Na pierwszy rzut oka widać wszystkie atrybuty czeczeńskiej suwerenności.

Ostatnia kłótnia między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, a Kadyrowem świetnie to ilustruje. Nawiasem mówiąc, nie wykluczałbym, iż Kadyrow ma rację, kiedy mówi, iż przybyli na terytorium Czeczenii z zewnątrz funkcjonariusze, załatwiali także jakieś prywatne interesy. Próbujemy się na ten temat dowiedzieć czegoś więcej. Zdobyliśmy już pewne informacje, ale na razie nie jestem gotów do tego, by je ujawnić…

Można było wydać oświadczenie, iż podjęte zostaną starania, by tę sytuację wyjaśnić. Jednak Ramzan Kadyrow doszedł do wniosku, iż powinien wystąpić z ostrzeżeniem… Zapowiedział, że jego ludzie będą strzelać do wszystkich funkcjonariuszy (spoza Czeczenii, działających na terenie republiki bez uzgodnienia - mediawRosji")… W ten sposób, może wypowiedzieć się tylko wojskowy, dowódca, głównodowodzący swojej republiki. Odpowiedź MSW była umiarkowana… Zwłaszcza jeśli rozumie się, iż tego rodzaju wypowiedź i sytuacja są niedopuszczalne.

Mamy do czynienia z wezwaniem do strzelania w funkcjonariuszy. Warto sobie od razu przypomnieć fantastyczną surowość wyroków w procesach demonstrantów z Placu Błotnego i jej związek z inną wypowiedzią Putina, o tym że nie wolno podnosić ręki na człowieka w mundurze.

Z jednej strony zapowiedź strzelania. Z drugiej, w jednym z procesów demonstrantów z Placu Błotnego chodziło o odłamanie kawałka emalii zębowej funkcjonariuszowi policji.  Zaczęło się od tego kawałka…  Aż  doszło do tego, co mamy teraz. Sprawy Placu Błotnego przyniosły koniec rosyjskiej modernizacji. Za odłamany kawałek emalii funkcjonariusza sil specjalnych OMON wlepiono człowiekowi wieloletni wyrok. Jak widać jedni mogą, inni nie. A to dlatego, że ten pierwszy występuje rzekomo przeciw interesom Rosji, a ten drugi, choć w ekstremalnej formie, działa na jej rzecz.

Taratuta:
Mówi pan, ze Kadyrow jest piechurem Putina, i że demonstruje całkowitą lojalność. Jesteśmy jednak teraz świadkami ostrego konfliktu między rosyjskimi, federalnymi strukturami siłowymi, a kierownictwem Czeczenii. Jedno mówi Kadyrow, co innego robią resorty siłowe. Jak to wszystko pogodzić, oświadczenia Kadyrowa o pełnej lojalności wobec Putina i całkowity brak lojalności wobec resortów siłowych? Można więc mówić o konflikcie z Putinem?


Ciepła wódka dla ludzi z resortów siłowych


Muratow:
Powiem wprost. Władimir Putin jest pewnym stopniu kreacją systemu struktur siłowych, służb specjalnych, KGB, one go stworzyły. A Kadyrow został stworzony przez samego Putina. Najpierw Putin dogadywał się z jego ojcem Achhmatem, iż to on będzie człowiekiem, który w Czeczenii zaprowadzi pokój. Za realizację swoich zobowiązań Achmat zapłacił cenę życia. Miejsce ojca poległego w wyniku zamachu zajął syn. Tak więc Putin związany jest z Ramzanem krwią jego ojca Achmata. Ta więź jest o wiele mocniejsza, niż ta łącząca Putina z FSB.




Rok 2004. Czeczenia. Cmentarz w Centeroj. Grób poległego w zamachu bombowym Achmata Kadyrowa. Władimir Putin (z lewej) i Ramzan Kadyrow (z prawej). To śmierć tak bardzo zbliżyła Władimira Putina i Ramzana Kadyrowa.

Nie jestem psychologiem, ani psychiatrą. Putin nigdy nie zdradza, nie wydaje swoich ludzi. To samo charakteryzuje Kadyrowa. I w rezultacie ludzie z resortów siłowych będą pić ciepłą wódkę, powtarzając: "znów nam nie pozwolili". Oddział federalnego specnazu przybył do wsi Dżałka, by Geremiejewa dostarczyć na przesłuchanie. Okazało się, że otoczyli go podobnie uzbrojeni i wyposażeni ludzie, silnie zmotywowani, z oddziału ochrony batalionu Siewier. Nikt nie wydał rozkazu, by strzelać. To była jasne dla wszystkich, iż jeśli ludzie specnazu przystąpią do wykonywania rozkazu, by świadka dostarczyć na przesłuchanie, zacznie się wojna.

Taratuta:
Dobrze pana rozumiem? Mamy w kraju dwie armie, jedna z nich podlega kontroli, druga nie…


Armia Kadyrowa


Muratow:
Obie podporządkowane są głównodowodzącemu.  Ale żadna z nich nie jest podporządkowana tej drugiej. Kadyrow nie podlega strukturom federalnym.

Armia Kadyrowa, cały region, posiadają wszelkie atrybuty całkowitej suwerenności. Tam jest lotnisko międzynarodowe, program działań na arenie międzynarodowej, składane są dziwne propozycje, jak ta sprzedaży broni Meksykowi, by mógł odebrać Ameryce stan Nowy Meksyk. W Czeczenii istnieją własne uregulowania dotyczące życia publicznego, rozrywki. Instytucje federalne pozbawione są możliwości prowadzenia samodzielnie jakichkolwiek czynności śledczych, przekonaliśmy się o tym, gdy do opuszczenia republiki zmuszono przedstawiciela Komitetu Śledczego, Sobola. Wystarczyło, gdy spróbował pobrać próbki DNA od miejscowych funkcjonariuszy policji, by zbadać ich związek z popełnionym w Rosji zabójstwem. Tak funkcjonuje tylko państwo suwerenne.

Taratuta:
Ta sytuacja jest więc oczywista, nawet FSB nie może niczego zdziałać z Czeczenią. Nawet ta instytucja nie dysponuje niezbędnymi instrumentami. A prezydent Rosji? Ma je do dyspozycji? W jaki sposób może zarządzać tymi dwiema armiami? Zacznijmy od tej pierwszej…

Muratow:
Najważniejsza jest nić wzajemnej sympatii między Putinem, a Kadyrowem. Musimy o tym pamiętać,  jeden nigdy nie zawiódł drugiego. Czasem na skutek działań jednego z nich, ten drugi znajdował się w niezręcznej sytuacji, ale to nic takiego, bez znaczenia. Jeden nie zdradzi drugiego. Między nimi panuje szczególna więź. Ona jest silniejsza od prawa. Ich by ta charakterystyka nie zawstydziła, to więź między dwoma zabijakami. Dlatego nie mają tu znaczenia federalne przepisy, normy, regulaminy. To jest więź na innym poziomie. Więź monarchów. I być może monarchy i następcy.

Taratuta:
Zastanawialiśmy się nad przejawami niezależności Czeczenii. Jeśli dobrze pana zrozumiałam, uważa pan, że Czeczenia jest także suwerennym państwem z gospodarczego punktu widzenia. Wieczna zależność Czeczenii od moskiewskich dotacji, to mit…?


Cierpienia Czeczenii


Muratow:
Pod tym względem, warto jedno oddzielić od drugiego, ile zarabia sama Czeczenia i czy otrzymuje dotacje? Otrzymuje, to oczywiste. A ile i jak zarabia sama? Czeczenia ma ropę, lotnisko międzynarodowe, jej mieszkańcy są urodzonymi budowlańcami, każdy szanujący się człowiek będzie właścicielem fabryki betonu, cementu, cegielni, albo firmy transportowej. Równocześnie pamiętam bardzo dobrze Czeczenię z lat 1995-1996-1997, Grozny zrównany z ziemią przez nasza artylerię. Droga od stadionu Dynamo, do tak zwanego Pałacu Prezydenckiego, dawnego Komitetu Obwodowego Partii wyglądała jak ruiny na zdjęciach Stalingradu. Tylko general Szamanow mógł wtedy cynicznie żartować, iż miasto jest całe, niezniszczone, bo oni strzelali tylko z pistoletów. Pamiętam dobrze jego żarciki na antenie, w programie Swiety Sorokiny.




W 1995 roku ruiny Groznego przypominały ruiny Stalingradu. 


Mój kraj kilka razy wyrządził Czeczenii ogromną krzywdę. Wystarczy wspomnieć liczbę zmarłych w Karłagu, masowe wysiedlenie ludności 23 lutego 1944 roku pod Żezkagan, czy Aktiubinsk, a potem całkowite zniszczenie stolicy i wielu innych miejscowości, takich jak Bamut, Borzoj… To dlatego, trzeba było potem "wykupić" całe terytorium Czeczenii. Zniszczyłeś, więc wykup i buduj. Może budowano zbyt luksusowo. Oczywiście otoczenie Kadyrowa może pozwolić sobie na różne ekscesy, rozrzucanie na ślubach banknotów po 500 euro (dolarów nie, bo to waluta wroga), kupowanie najdroższych prezentów. Jeśli ktoś chce zobaczyć  ich samochody, wystarczy podjechać pod jedną z moskiewskich restauracji w rejonie ulicy Bronnej. Tam zobaczycie, co to za flotylla.

Ale to wszystko wzięło się z tego, że Jelcyn nie dogadał się z Dudajewem, a nieżyjący już Graczow obiecał, iż załatwi sprawę w ciągu trzech dni, przy pomocy jednego pułku wojsk desantowych.  Za to potem w Rostowie nad Donem, w lodówkach, w wagonach chłodniczych, na terenie laboratorium numer 124 kierowanego przez kapitana pierwszej rangi Szczerbakowa, leżały tysiące spalonych ciał. Zniszczenie Czeczenii, wojna z Czeczenią były gigantycznym błędem, potem przyszło za niego zapłacić. Tę historię obecnych problemów trzeba pamiętać. Kiedy mówimy, iż tak po prostu utrzymujemy Czeczenię, to chcę powiedzieć, że to nie jest takie proste. Pozbawiliśmy życia całe pokolenie.





Taratuta:
Dobrze pana zrozumiałam? Pana zdaniem niezależność Czeczenii jest dziś o wiele większa, niż….

Muratow:
Bez wątpienia… W Czeczenii liczy się wyłącznie władza Ramzana Kadyrowa.

Taratuta:
Wróćmy do tego konfliktu między FSB, a czeczeńskimi strukturami siłowymi, jak pan to ocenia? Kto zaczął pierwszy? Na czym polega istota sporu? Obserwujemy walkę o pieniądze, wpływy?


Czeczeńskie ekscesy w stolicy Rosji


Muratow:
Mam swoją wersję. To całkowicie moja ocena tej sytuacji. Kilka razy, tak zwana ochrona Kadyrowa, albo ludzie, którzy mieszkali w jednym z hoteli w centrum miasta, albo w przedstawicielstwie Czeczenii, albo wynajmowali jakieś mieszkania, robili w Moskwie rzeczy całkowicie nie do zaakceptowania. Tak uważają nasze organy odpowiedzialne za przestrzeganie prawa, tak uważają zwykli mieszkańcy. Ci ludzie chwytali zakładników, ukrywali ich. Przykład: zawodowy złodziej samochodów kradnie auto, coś mu się pomyliło, zabrał nie tam gdzie można. W odpowiedzi zaczyna się akcja wymierzenia mu kary. Torturują go, ścigają. W innym przypadku dokonano porwania zakładnika z restauracji na ulicy Powarskiej. W jeszcze kolejnym, rozstrzelano w bezpośrednim sąsiedztwie Białego Domu (siedziba rządu Rosji - "mediawRosji") jednego z braci Jamadajewów (Muratow mówi o Rusłanie, jednym z trzech braci. Wszyscy znaleźli się w ostrym konflikcie z Ramzanem Kadyrowem, Rusłana zabito w 2008 r.  - "mediawRosji"). W ocenie funkcjonariuszy struktur siłowych takie rzeczy, w mieście za które ponoszą odpowiedzialność są niedopuszczalne.

Byłego komendanta oddziału "Goriec" Bajsarowa rozstrzelano w Prospekcie Lenina. Rozprawę zakończył kontrolny wystrzał. Organizatorzy tej akcji uważali, że to najlepszy sposób na wymierzenie sprawiedliwości. Jak to możliwe? Wszyscy wiedzą, kto to zrobił. Tak to jest. Inaczej oni nie potrafią. W końcu ludzie ze struktur siłowych mieli dość. Aresztowano kilku ludzi, odwieziono ich do Butyrki, ale zaraz potem dostali rozkaz, by ich wypuścić, więc wypuścili, żeby uniknąć zaostrzenia sytuacji. Policjanci i prokuratorzy zapewnili potem, że znajdą tych ludzi w Czeczenii, przywiozą ich z powrotem, przedstawią zarzuty…. Pusta idea… Oczywiście nie dali rady. Ale tak, czy inaczej było to uderzenie w ich własne poczucie godności. Ludzie z instytucji siłowych nie rozumieją, że władza kieruje się szczególnym interesem państwa. Jednym z najważniejszych priorytetów jest uniknięcie nowej fali terroryzmu w czeczeńskich górach. Bezpieczeństwo i przeciwdziałanie przestępczości to ich kompetencje, ich sfera działalności, wydawało się, że w niej to oni są szefami. Ale wyjaśniło się, że jest inaczej.

Taratuta:
Nie pierwszy raz mieli do czynienia z najwyższym arbitrem, chodzą do niego składać raporty, informują go… Na co liczyli w sytuacji z Niemcowem….?

Muratow:
Wydawało im się, że dowody są oczywiste. I że wiedzą bardzo dużo.

Taratuta:
Można w obecnej sytuacji stwierdzić, iż federalne organy odpowiedzialne za przestrzeganie prawa, na tym etapie sprawy, poniosły klęskę?


Zbliżają się decydujące tygodnie


Muratow:
To nie futbol, gdzie można powiedzieć, mecz się skończył, upłynęło 90 minut i jedna z drużyn albo wygrała, albo przegrała. Mamy tu do czynienia ze skrywaną intrygą przypominającą ściśniętą sprężynę.

Taratuta:
Dmitriju Andrejewiczu, pana zdaniem, kto jest górą w obecnym  konflikcie ludzi z federalnych i czeczeńskich struktur siłowych….?

Muratow:
Już powiedziałem, moim zdaniem, termin zwycięstwo ma zastosowanie w odniesieniu do rywalizacji sportowej. Tam wszystko wiadomo po ostatecznym gwizdku arbitra. A tu obserwujemy, jak sprężyna intrygi jest ściskana. Z jednej strony, głównodowodzący winien podjąć jakąś decyzję, z drugiej ludzie z instytucji siłowych odczuwają dyskomfort, iż nie są w stanie pokazać społeczeństwu, iż pieniądze przeznaczone na ich utrzymanie, nie są wyrzucane w błoto. Kadyrow z kolei podkreśla, iż on sam wspiera Putina, za to oni mu w tym przeszkadzają Powiem teraz coś okropnego. Wczoraj była mowa o tym, iż Kadyrow gotów jest ustąpić, z resztą już nie pierwszy raz. Ale jeśli tak się stanie, to w nowej sytuacji miałby rozwiązane ręce. Wtedy z wrogami Rosji, tymi wymienianymi w Instagramie Ramzana Kadyrowa, można będzie się rozprawić łatwiej i szybciej. Mamy w tej sytuacji jednego arbitra, jest nim Wladimir Putin, jak zwykle zachowuje się na swój sposób. Czeka i obserwuje, jak ułoży się sytuacja, która ze stron lepiej uzasadni swoje stanowisko. To wszystko. Nic więcej dodać się nie da. Wciąż czekamy na finał. Czekają nas decydujące tygodnie.




Grozny odbudowano z rozmachem i przepychem. Zniszczoną Czeczenię Moskwa musiała wykupić na nowo. 


Taratuta:
Tygodnie? Głównodowodzący znalazł się w trudnej sytuacji. Krążą plotki i legendy, o tym że zniknął na jakiś czas. Mamy tu element ironii politologicznej. Wyjechał na Wałdaj, żeby porozmyślać, jak rozwiązać tę sytuację. Sam niewiele może zrobić…  A tu niewiadomo jakie wyjście będzie najlepsze. Komu przyznać zwycięstwo? Jak zademonstrować, co mu się podoba, a co nie.

Muratow:
Zniknięcie Putina, choroba Putina, nowa diagnoza, dokąd pojechał, to wszystko nadaje się dla blogerów. Z tego może być tweet, albo retweet, post albo repost.

Taratuta:
Może w społeczeństwie zapanował nowy nastrój. Ludzie wymyślają to wszystko, żeby udowodnić do jakiego stopnia, problem stojący przed prezydentem jest nierozwiązywalny.

Muratow:
Dziennikarz Filip Dziadko jest autorem mądrej frazy, Facebook stal się rodzajem znienawidzonej pracy. Żeby ją wykonywać, trzeba analizować wszystkie wersje, wszystkie warianty, choć często nie mają z prawdą wiele wspólnego.


Tego nie wie nikt


Taratuta:
Zastanówmy się więc, jakie wyjście ma prezydent Putin…

Muratow:
Tego nie wie nikt. To jest temat dla politologów. Nikt nie wie, co i jak zrobi prezydent. Wygląda na to, iż w tej sprawie nie znajdzie się rozstrzygnięcie na gruncie prawa. Jeśli nie jest możliwe przesłuchanie świadka, to znaczy, że sytuacja wyszła poza pole regulowane przez prawo. Tak więc zapadnie decyzja w oparciu o inne, arbitralnie określone kryteria.

Taratuta:
Samo naprasza się pytanie, jak bardzo poirytowany jest prezydent tym, że znalazł się w podobnej sytuacji.

Muratow:
A kto to wie: poirytowany, czy nie?

Taratuta:
Ja nie zadaję kobiecego pytania o to, jak on dziś wygląda. Wydaje mi się, że pańskie wnioski są przygnębiające.


Niemcow nie był wrogiem


Muratow:
Mam wrażenie, że w wypadku Spółki Akcyjnej Rosja, lub nazwijmy ją korporacji Rosja, podobnie do innych wielkich korporacji, czy organizmów, mamy do czynienia z holdingiem o strukturze piramidy. Na czele stoi Putin. Kwestia lojalności, osobistego oddania ma wielkie znaczenie. Przypominam sobie wywiad udzielony gazecie "Izwiestia"  przez ojca Władisława Surkowa, wówczas, gdy sam Surkow znajdował się na bocznym torze. Powiedział wtedy: "Mój syn uważa, iż Putin jest wspaniałym człowiekiem, on sam będzie zawsze do jego dyspozycji". Kiedy Kadyrow mówi, że jest piechurem Putina i gotów jest za niego umrzeć, w oczach Putina, tak właśnie jest. A jaki mamy wybór między lojalnością i prawem? Z jednej strony organizacja, która go wychowała, przygotowała do życia, z drugiej lojalność, Putinowi nie wolno jej zdradzić…

To wszystko byłoby dobrym tematem dla pisarza Marqueza. Kto, jak i co pisze do pułkownika, i w jaki sposób pułkownik udziela odpowiedzi. Tu jest materiał na wybitną powieść…  Niestety chodzi o śmierć Borysa. Prezydent mógłby w tej sytuacji zrobić coś ważnego, ucieszyłbym się z jego dekretu umożliwiającego zawieszenie tablicy upamiętniającej Niemcowa, przed upływem przewidzianego przepisami terminem pięciu lat od śmierci. Tak postąpiono w odniesieniu do Jegora Gajdara. Dla ludzi, którzy zabili Borysa, byłby to sygnał, że człowiek którego pozbawili życia, nie był wrogiem, ofiarę życia złożył zwykły obywatel Rosji, nie wróg… Żeby przestała to dla nich być ofiara o charakterze sakralnym.

Taratuta:
Wciąż toczy się wojna wewnętrzna… W odniesieniu do Niemcowa, na razie nikt nie anulował jego charakterystyki jako wroga…

Muratow:
No tak. Chciałbym dodać coś jeszcze. Borysa śledzono nie tylko w lutym. Zaczęto za nim chodzić w sierpniu 2014 roku, potem w październiku i listopadzie obserwowało go GRU. Miano go na oku przez dłuższy czas. Borys Jefimowicz Niemcow był od dawna na celowniku.

Taratuta:
Mówi pan o jego zabójcach?

Muratow:
Nie tylko. Śledzili go różni ludzie. Nie znam wszystkich szczegółów, nie mam dostępu do wszystkich sekretów, ale mogę powiedzieć, że śledzono go od dawna. Więc to oczywiste, że jego zabójstwo nie ma najmniejszego związku z "Charlie Hebdo". Część grupy, która polowała na Niemcowa zatrzymano w melinie narkotykowej… W oczach wielu ludzi, Niemcow był wrogiem Rosji. Może Putin, jak by naiwnie to nie zabrzmiało,  jest w stanie zatrzymać to polowanie na wrogów, choćby przy pomocy tej tablicy pamiątkowej… W przypadku Gajdara, nawiasem mówiąc on i Niemcow byli przyjaciółmi, tablica została wmurowana przed upływem 5 lat od śmierci… To bardzo ważne, by prezydent, choćby symbolicznie dał do zrozumienia, "dość, już dalej się nie ważcie".


Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski


Oryginał opublikowany został na portalu stacji telewizyjnej "DOŻD'":
http://tvrain.ru/teleshow/govorite_s_yuliey_taratutoy/dmitrij_muratov_prisoedinenie_rossii_k_chechne_uzh-386382/







*Dmitrij Muratow (ur. 1961), wybitny rosyjski dziennikarz, współzałożyciel (1993 r.) i wieloletni redaktor naczelny najważniejszego w Rosji pisma opozycyjnego "Nowej Gaziety".












*Julia Taratuta (ur.1978), rosyjska dziennikarka, redaktor naczelna rosyjskich wersji magazynów "Forbes Life" i "Forbes Woman". Współpracuje z telewizją "DOŻD"". 










Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com






2 komentarze:

  1. Media w Rosji się zmieniają,ale na to jeszcze potrzeba dużo czasu. Mentalność Rosjan też jest już w fazie zmiany. Ale to musi odejść w zapomnienie komunistyczne pokolenie niestety.

    OdpowiedzUsuń