poniedziałek, 7 lipca 2014

Donieck i Ługańsk: co dalej?


Opuściwszy twierdze w Słowiańsku i Kramatorsku oddziały donbaskich separatystów pod dowództwem Igora Striełkowa przeniosły się Doniecka. Ich liczebność szacowana jest na ok. 10 tys. żołnierzy. Mają do dyspozycji 20 czołgów. Armia ukraińska zapowiedziała wprowadzenie pełnej blokady Doniecka i Ługańska. Jak długo może jeszcze potrwać wojna na wschodzie Ukrainy – zastanawia się publicysta portalu slon.ru, Maksym Wichrow.


Autor: Maksym Wichrow





Donbascy separatyści mają do dyspozycji ok. 20 czołgow i ponad sto
jednostek różnej techniki wojskowej. 

 

Zaledwie tydzień temu, 1 lipca,  dobiegło w Donbasie końca zawieszenie broni i doszło do wznowienia walk. I już w ciągu kilku dni doszło do zmian na o wiele większą skalę, niż przez kilka dotychczasowych miesięcy trwania konfliktu. Armia ukraińska przeszła do ofensywy i ponownie obejmuje kontrolę granicy państwowej. Kijów zdołał odbić najbardziej znane punkty oporu separatystów – Słowiańsk i Kramatorsk. Zmuszono ich, by wycofali się do Doniecka. Ludność cywilna stała się zakładnikiem tej sytuacji, działania zbrojne coraz aktywniej toczone są w miastach i wioskach. Ani separatyści, ani ukraińskie siły zbrojne nie zwracają na to uwagi.

Znów wojna


Wystarczyło, by dobiegło końca zawieszenie broni, by armia ukraińska podjęła działania o wiele aktywniejsze, niż wcześniej. 2 lipca siły powietrzne Ukrainy bombardowały obwód ługański – Stanicę Ługańską i Starą Kondraszowkę. „Pierwszy samolot nadleciał ok. 11ej rano, zrzucone przezeń bomby zniszczyły centrum, całkowicie zrujnowano budynek milicji, silnie uszkodzony został stojący po sąsiedzku budynek sądu, zburzono także dwa domy mieszkalne.” – relacjonował przewodniczący rady Stanicy Władimir Biłous. Celem kolejnego uderzenia była położona w pobliżu stacja kolejowa, w zasięgu ognia artyleryjskiego znalazły się także domy mieszkalne, szkody widoczne s na całej ulicy. W obecnej chwili prowadzone są  starania by ustalić ostateczną liczbę ofiar wśród ludności cywilnej.

Władze Ukrainy nie przyznają się do przeprowadzeni nalotu. Ich zdaniem Stanica Ługańska została ostrzelana rakietami „Grad” przez separatystów.” Istnieją dowody rzeczowe potwierdzające charakter ostrzału. Odnaleziono fragmenty tego rodzaju bomb” – oświadczył szef Ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Andriej Łysenko. Jego zdaniem rakiety „Grad” trafiły do rąk separatystów z Rosji. Z drugiej strony w batalionie „Ajdar” rozpatrywana jest wersja o możliwej pomyłce ukraińskich pilotów. Jeśli przypomnieć sobie historię z artyleryjskim ostrzałem miasteczka Makarowo, to wersja o możliwej pomyłce robi się bardziej prawdopodobna, w Makarowo na szczęście cudem udało się uniknąć ofiar.

Także 2 lipca podjęto działania ofensywne na terytorium obwodu donieckiego. Już na początku udało się wyprzeć separatystów z czterech miejscowości (Zakotnoje, Rajgorodka, Rieznikowka, Raj-Aleksandrowka) i oddziały ukraińskie zaczęły przesuwać się w kierunku Słowiańska. Wznowiono ostrzał artyleryjski Słowiańska z góry Karaczun. W rezultacie, pod koniec tygodnia siły ukraińskie weszły do kolejnych miast, Drużkowki, Nikołajewki, Artiomowska, Kramatorska. Najbardziej znaczącym wydarzeniem stało się wycofanie się separatystów ze Słowiańska. Doszło do niego nocą z 4 na 5 lipca. „Wyzwolenie Słowiańska i wypędzenie stamtąd uzbrojonych po zęby nieludzi ma wielkie znaczenie symboliczne” - oświadczył prezydent Poroszenko.

Będziemy bronić Doniecka


A jednak nawet ostatnie sukcesy armii ukraińskiej nie dają podstaw, by można było się spodziewać rychłego zakończenia działań bojowych. Wygląda raczej na to, iż Donbas może stać się areną jeszcze bardziej krwawych wydarzeń. „Ze Słowiańska, miasto jest prawie całkowicie zburzone, wychodzimy w sposób zorganizowany, razem z mieszkańcami, będziemy starali się zatrzymać wojska junty. Będziemy bronić Kramatorska, miasto prawie nie ucierpiało na skutek wojny, będziemy mogli umocnić tam nasze pozycje.” - oświadczył komendant wojsk Donieckiej Republiki Ludowej Igor Striełkow. Jednak oryginalny plan należało szybko zmodyfikować i separatyści przenieśli się do Doniecka. W rzeczywistości istnieje potężne ryzyko, iż wielkie milionowe miasto stanie się Słowiańskiem 2.0. Tutaj ściągnęły oddziały separatystów ze Słowiańska i Kramatorska. Wygląda na to, że gotowe są do walki. „Damy radę lepiej przygotować się do kolejnej ofensywy przeciwnika. Nie pozwolimy mu przejąć kontroli nad kluczowymi z punktu widzenia obrony miasta punktami” – zapowiedział Striełkow po objęciu funkcji dowódcy obrony miasta. Od mieszkańców milionowego miasta także oczekuje się, iż sama ich obecność będzie powstrzymywać przeciwnika.

Walki w rejonie Ługańska


Działania bojowe toczą się już w pobliżu Ługańska. Walki prowadzone są na północnych przedmieściach miasta i wzdłuż granicy z Rosją. Co jakiś czas pociski spadają na domy mieszkalne. Wczoraj bombardowano separatystów blokujących pozycje oddziałów ukraińskich na terytorium Łużańskiego lotniska. Przeprowadzono także ostrzał artyleryjski dworca autobusowego. Ofiarą tego ostrzału padło 6 mieszkańców. W okolicy wybuchło kilka pożarów. Jak informują miejscowe media i potwierdzają świadkowie także oddziały separatystów odpowiadały ogniem. Strzelano także w innych dzielnicach miasta. Władze Ługańska zaapelowały do mieszkańców, by pozostawali w domu i ograniczyli przemieszczanie się po mieście.

Walki toczone są i w innych rejonach obwodu ługańskiego. Dziś, wcześnie rano, dokonano napadu na budynek komendantury w miasteczku Sczastje, mimo iż znajduje się ono już pod kontrolą oddziałów ukraińskich. Zginął jeden z żołnierzy. Nocą oddziały separatystów atakowały pozycje ukraińskie w miastach Kremiennaja i Rubieżnoje. Przejście graniczne „Dożanskij” zostało ostrzelane pociskami dużego kalibru.

Czy miasta Donieck i Ługańsk czeka los Słowiańska? W niedzielę władze ukraińskie poinformowały o przygotowaniu nowego planu operacji: „Wszystkie zamieszkałe dzielnice zostaną poddane pełnej blokadzie, podjęte zostaną kroki mające na celu zmuszenie separatystów i bandytów do złożenia broni” – poinformował zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Michaił Kowal. Jednak nie podał szczegółów, jakie konkretnie kroki zostaną podjęte.

Wygląda na to, iż świadomie zdecydowano się „zlokalizowanie” oddziałów separatystów w Doniecku i Ługańsku, dlatego pozwolono im na opuszczenie Słowiańska, Kramatorska i innych miast, bez szczególnych trudności.

Pełna blokada


Warto się zastanowić: jeszcze w kwietniu ukraińskie dowództwo zapewniało, iż Słowiańsk jest otoczony przez armię. Jednak w zeszłym tygodniu, separatystom nie tylko udało się wyjść z miasta, ale i bez przeszkód dotrzeć do Doniecka. Z punktu widzenia ograniczania strat armii ukraińskiej taka taktyka sprawia wrażenie uzasadnionej. Jednak jaką cenę przyjdzie zapłacić stolicom obu obwodów, za „pełną blokadę”?

Nie ma co oczekiwać całkowitej kapitulacji przeciwnika. W dowództwie Gwardii Narodowej informują, iż separatyści mają do dyspozycji 20 czołgów i 120 jednostek techniki wojskowej. Liczebność ich oddziałów w Doniecku oceniana jest na 10 tys. Są one zbyt małe, by prowadzić na pełną skalę działania bojowe przeciw armii ukraińskiej. Są one jednak wystarczająco duże, by prowadzić długotrwałą walkę miejską połączoną z pojedynczymi atakami na przeciwnika.

Ten spektakl taktyczny rozegrany zostanie na terenie gęstej zabudowy miejskiej. Ludność Ługańska wynosi ok. pół miliona, Doniecka - 1 milion. Oprócz ofiar w ludziach, na terenie obwodu donieckiego,  w strefie działań bojowych, mamy już do czynienia z kryzysem infrastruktury. Ponad 30 miejscowości zostało pozbawionych prądu, w wielu pojawiły się trudności z zaopatrzeniem w żywność, w samym Doniecku ograniczono dostawy wody.


Być może w ramach prowadzonej przez armię ukraińska operacji antyterrorystycznej dokonał się przełom, jednak do zakończenia wojny jeszcze daleko. 




Oryginał artykułu ukazal się na portalu slon.ru:
http://slon.ru/world/ukrainskoe_nastuplenie-1123606.xhtml




Obserwuj i polub nas na Facebooku: 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz