sobota, 31 maja 2014

Rosyjska gospodarka: sankcje i spowolnienie


Przez ostatnich 14 lat rosyjska gospodarka mogła pochwalić się solidnymi wskaźnikami rozwoju. Teraz jednak gwałtownie wyhamowała. Kryzys ukraiński – ostrzega były minister finansów i wicepremier, Aleksiej Kudrin - przyniesie dodatkowe spowolnienie. Jeśli za jakiś czas, jego skutkiem będzie spadek dochodów ludności, Kreml może się zetknąć z groźnymi przejawami niezadowolenia społecznego. W dodatku, recepty rządu na walkę ze spowolnieniem gospodarczym są niejasne i nieprzekonujące.


Rozmowa  z Aleksiejem Kudrinem, wieloletnim ministrem finansów i wicepremierem Federacji Rosyjskiej (2000-2011) na antenie stacji telewizyjnej „DOŻD’”. Wyemitowano ją w programie „Hard Day’s Night



W rozmowie wzięli udział:

Michail Zygar – naczelny redaktor telewizji „DOŻD’”
Maria Makiejewa – zastępca redaktora naczelnego telewizji „DOŻD’”
Lew Parchomienko – autor programów gospodarczych na antenie telewizji „DOŻD’”
Jelizawieta Osetinskaja – red. naczelna redaktor agencji RBK
Andriej Gorianin – redaktor naczelny portalu „slon.ru”








Michaił Zygar:
Nie możemy zacząć od innego tematu, zwłaszcza teraz, kiedy ze wschodu Ukrainy przychodzą takie, a nie inne wiadomości. Zaledwie pół roku temu, jak sądzę, nikt z nas nie mógłby sobie wyobrazić, iż w mieście z ludnością powyżej miliona mieszkańców, położonym niedaleko od Moskwy  będzie toczyć się prawdziwy walka, albo że ukraińskie lotnictwo przeprowadzi tam bombardowanie. To jasne, że trudno nam obecnie odgadnąć, czym to się wszystko zakończy.

Jak pan myśli, jaką cenę, za to co się dzieje, przyjdzie zapłacić Rosji?

Spowolnienie


Aleksiej Kudrin:
Rozmawiając o następstwach tego, co się zdarzyło w naszych stosunkach z Ukrainą, musimy porozmawiać też o konflikcie pomiędzy Rosją, a krajami Zachodu.  Nałożono na nas sankcje i w rezultacie naszą gospodarkę dotknie spadek tempa wzrostu, co najmniej w granicach,  od 1% do 1,5%.  Autorzy różnych prognoz mówią o zerowym wzroście, być może o wzroście 0,5%. W innej sytuacji mogliśmy myśleć o wzroście na poziomie 1,5%, albo i 2%. To są skutki tego, co zdarzyło się wokół naszego kraju. Przypominam, mówimy o spowolnieniu wzrostu w ciągu jednego roku. 1% rosyjskiego PKB,  to mniej więcej 700 miliardów rubli.

Michaił Zygar:
Porównywał pan tę sumę z pieniędzmi, jakie wydano na Olimpiadę…

Lew Parchomienko:
Mówił pan, że sankcje będą nas kosztować właśnie tyle. Jakby pan jednak ocenił ich szersze następstwa, nie tylko na poziomie czysto finansowym?

Aleksiej Kudrin:
Nie jesteśmy jeszcze w stanie dać pełnej oceny. Mówiłem już o stracie 1% PKB w tym roku. Ale wpływ sankcji będzie trwał, nawet jeśli nie będą one zaostrzane, wystarczy, że zostaną zachowane. Weźmy taki przykład – w tym roku wiele przedsiębiorstw nie podejmie decyzji o rozpoczęciu nowych projektów. Nie rozumieją, jak będzie się przedstawiała kwestia finansowania, tak ze źródeł wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Czy pojawią się nowe elementy ryzyka, czy stanie się ono jeszcze większe…? Inwestorzy postanowili poczekać. W tym roku zaobserwujemy w naszej gospodarce zmniejszenie inwestycji. Nawet jeśli będzie ono niewielkie, na poziomie 2-3%, to jednak w porównaniu z poprzednim okresem, będzie to spadek. To oznacza, że w przyszłym roku nie zostaną uruchomione nowe zakłady, nie powstaną nowe miejsca pracy.

Także w przyszłym roku, jak mi się zdaje, grozi nam zerowy wzrost PKB. Pogrążyliśmy się w stagnacji na co najmniej 2-3 lata. Potencjalnie grozi nam utrata wzrostu, nawet w przypadku, gdyby sankcje nie uległy zaostrzeniu. Spróbowałem oszacować wysokość strat w tym roku i w ciągu najbliższych dwóch lat. A przecież trzeba jeszcze znaleźć pieniądze na zagospodarowanie Krymu. Bieżące wydatki każdego roku to wynagrodzenia, usługi komunalne wszystkich instytucji budżetowych, emerytury, tu będziemy potrzebować  dodatkowo od 80 do 100 miliardów rubli. I tak już będzie każdego roku. Plus inwestycje na Krymie. Do 2020 roku, ta suma urośnie zapewne to 1 biliona rubli, być może będzie trochę mniejsza. Tak, czy inaczej, idzie o setki miliardów. Nasze straty wyniosą w ciągu najbliższych 2-3 lat ok. 200 miliardów dolarów, to jest suma której nam zabraknie.

Lew Parchomienko:
Ma pan na myśli utracone zyski…

Aleksiej Kudrin:
Tak. Plus wydatki bieżące.

Jelizawieta Osetinskaja:
Chciałabym rozwinąć temat strat związanych z Krymem. W tym wypadku. możemy mówić wyłącznie o dodatkowych ciężarach? Być może jednak w związku z Krymem pojawią się też jakieś nowe możliwości gospodarcze? Chciałabym, byśmy ten obraz opisali w sposób bardziej zrównoważony. Mamy tam wielkie terytorium, dwa miliony mieszkańców, będą inwestycje, one przecież pobudzą wzrost. Zastanawiał się pan nad tym, czy tez skupił się pan tylko na tendencjach negatywnych?



Internetowa strona "Komitetu Inicjatyw Obywatelskich" zalożonego
przez Aleksieja Kudrina po jego odejściu z rządu. 


Aleksiej Kudrin:
Moje oceny dotyczą całego kraju. Straty w tej skali wielokrotnie przewyższają niewielkie projekty inwestycyjne i dochody z Krymu. Nie chciałbym w żaden sposób pomniejszać możliwości Krymu, ale korzyści z niego w ciągu najbliższych 3-5 lat będą minimalne. Będziemy więcej wydawać, realizować nowe projekty inwestycyjne, ale przez jakiś czas nie będzie z nich większego pożytku. To będą czysto rosyjskie inwestycje, o żadnych zagranicznych projektach na Krymie, na razie, nie ma mowy. Ten stan rzeczy potrwa tak długo, jak Krym będzie pozostawał strefą o nieokreślonym statusie międzynarodowym. Jak wiadomo, sankcje dotkną tych, którzy zechcieliby na Krymie podjąć jakieś prace. Takie firmy też muszą się z nimi liczyć. Z tego powodu, niektóre nasze czołowe przedsiębiorstwa nie mogą angażować się na Krymie, stanęłyby bowiem w obliczu poważnych strat, tu chodzi o akcjonariuszy, inwestycje, realizacje niektórych projektów, także w Rosji.

Maria Makiejewa:
A utrata przychylności ze strony władz? Nie zaboli bardziej?

Aleksiej Kudrin:
Sukcesy naszych przedsiębiorstw nie zależą tylko od przychylności władz. Równie ważny jest odbiór ich działalności ze strony ludności, innych inwestorów, partnerów, także tych z zachodu. Z wieloma z nich wciąż współpracujemy, sprzedajemy wyroby własne, importujemy ich produkcję, technologie, sprzęt. Utrata tych form współpracy, a budowaliśmy je latami, także stanowi swego rodzaju ryzyko, przedsiębiorcy nie chcą się na nie narażać.

Maria Makiejewa:
Kiedy pojawiły się wspomniane przez pana szacunki, w którym momencie? Czy zostały one przedstawione władzom kraju? Czy prezydenta zainteresowały pana poglądy, zanim jeszcze przyłączono Krym?

Tajne zebranie


Aleksiej Kudrin:
Te szacunki noszą orientacyjny charakter. Wcześniej dotarły do mnie 2-3 prognozy opracowane przez różne agencje, instytucje, we wszystkich odnalazłem jakieś minusy. Wynikały one z tego, iż nie mamy do czynienia wyłącznie z określonym środowiskiem instytucjonalnym i różnymi rodzajami ryzyka ekonomicznego. Na naszych oczach podejmowane są decyzje polityczne, w ich następstwie określone inwestycje, czy formy współpracy likwidowane są momentalnie. Dopiero prognozy uzupełnione o określone poprawki dały obraz możliwych strat. Podzieliłem się moim widzeniem tych problemów na jednym z zebrań, a poza tym, ja specjalnie swoich wątpliwości przed nikim nie ukrywałem.

Maria Makiejewa:
Nie pamięta pan daty tego zebrania?

Aleksiej Kudrin:
Odbyło się jeszcze przed krymskim referendum.

Maria Makiejewa:
Na tym zebraniu na pewno przedstawiano i inne prognozy.

Aleksiej Kudrin:
Nie bardzo wolno mi o tym mówić.

Maria Makiejewa:
Brał Pan udział w tajnym zebraniu ?

Aleksiej Kudrin:
Tak.

Michaił Zygar:
Jednak proszę powiedzieć dokładniej, co to było za zebranie.

Aleksiej Kudrin:
Mówiliśmy o rozwoju gospodarczym, przedstawiano prognozy….

Michaił Zygar:
Na Kremlu?

Aleksiej Kudrin:
Tak, na Kremlu. Ale, jak mi się wydaje, uczestnicy tamtej dyskusji nie do końca uświadomili sobie następstwa sankcji. Mówiliśmy o nich, najwięcej ja.

Jelizawieta Osetinska:
Władze analizują, jaką cenę przyjdzie nam zapłacić? Osobiście odnoszę wrażenie, iż nikt się tym specjalnie nie zajmuje. A przecież jakiekolwiek działania polityczne zawsze mają określone następstwa dla kraju, ludności, finansów.

Aleksiej Kudrin:
Wydaje się, że nikt nie pokusił się o dokładniejsze obliczenia. Ale na tym zebraniu poczucie ryzyka było obecne, także zrozumienie tego, iż w wyniku sankcji, na przykład, eksport ulegnie zmniejszeniu. Na razie, jak sądzę, mamy do czynienia z realizacją scenariusza umiarkowanego ryzyka, z takim scenariuszem nasze władze się liczyły.

Michaił Zygar:
Jeśli prawidłowo zrozumiałem pytanie Lizy Osetinskiej, to jej chodziło także o to, czy przypadkiem w obliczu oczywistych korzyści politycznych związanych z ogromną popularnością obecnej polityki zagranicznej, kwestia sankcji nie zeszła na drugi plan, nikt się nimi specjalnie nie przejął. Sankcje? proszę bardzo, a my i tak wzięliśmy swoje, Krym jest nasz, wystarczy sobie to uświadomić, by poczuć wielki przypływ adrenaliny. W takiej sytuacji, czego tu się bać?

Aleksiej Kudrin:
Nie zgodziłbym się. W tej sytuacji, wszystko jest poddawane ocenie, robione są różnego rodzaju bilanse. I oczywiście trudno zachować pełny spokój. Kiedy dzieliłem się własnymi ocenami, wysłuchano ich z wielką uwagą.



Oficjalnie, rosyjscy biznesmeni i dygnitarze demonstrują
lekceważenie dla zachodnich sankcji. 

Jakoś to będzie...


Andriej Gorianow:
Podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu odniosłem wrażenie, iż nasza elita, urzędnicy, wielcy biznesmeni, są jednomyślni, oceniając optymistycznie perspektywy naszej gospodarki. Ta jednomyślność jest porażająca. Jest pan chyba jedynym człowiekiem, który swoimi wątpliwościami dzieli się publicznie. Skąd bierze się ta jednomyślność? Oprócz pana, ktoś jeszcze usiłuje wytłumaczyć naszym decydentom, iż odmienny punkt widzenia nie jest pozbawiony uzasadnienia?  Takich ludzi na pewno nie jest zbyt wielu.

Michaił Zygar:
Jest ich mniej niż dwóch.

Aleksiej Kudrin:
A ja na forum nie wyczułem aż takiego optymizmu. No tak, oficjalne oceny bywają formułowane w sposób bardziej optymistyczny, mówi się, iż ryzyko nie jest aż tak duże, jak niektórzy się spodziewają i że sankcje uderzą rykoszetem w zachód, nikt jednak nie wymienia żadnych cyfr. Dzisiaj na koniec Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego….

Andriej Gorianow:
Proszę mi wybaczyć, pan i Aleksiej Uliukajew (minister rozwoju gospodarczego – „mediawRosji”)….

Aleksiej Kudrin:
… dwa tygodnie temu opublikowało nową prognozę wzrostu PKB na 2014 rok – 0,5%. A ja już półtora miesiąca temu uprzedzałem, że będzie 0%, albo 0,5%. Obecnie dla ministerstwa ten ostatni wskaźnik jest obowiązujący. Ale, jak mi się wydaje, będzie mniej niż pół procenta, być może pozostaniemy w strefie dodatniej, ale znacznie bliżej zera.

Jelizawieta Osetinska:
Usłyszałam to samo od jednego z poważnych biznesmenów,  to był Wekselberg (jeden z rosyjskich miliarderów, szef fundacji „Skołkowo” i holdingu „Renova”). OK., powiedział, będziemy żyć w warunkach takiej stabilizacji.

Andriej Gorianow:
Słyszałem to od wszystkich swoich rozmówców.

Jelizawieta Osetinska:
Przeprowadziliśmy serię wywiadów, za każdym razem słyszeliśmy to samo…

Aleksiej Kudrin:
Chcecie powiedzieć, że nikt się nie niepokoi tym, co będzie dalej….

Jelizawieta Osetinska:
Nie niepokoi...

Michaił Zygar:
Być może mają zamiar kogoś wyprowadzić w pole?

Andriej Gorianow:
Zaczynając od Andrieja Kostina (prezes wielkiego banku „VTB” – „mediawRosji”)

Jelizawieta Osetinska:
Do Gennadija Timczenko (biznesmen, miliarder, przyjaciel Władimira Putina – „mediawRosji”).

Andriej Gorianow:
Tak to wygląda.

Aleksiej Kudrin:
Są dwa stanowiska, zwróćcie na to uwagę. Zgodnie z oficjalną prognozą rządu wzrost gospodarczy wyniesie 0,5 %. To najwolniejsze tempo wzrostu od 14 lat, z wyjątkiem 2009 roku.

Niezadowolenie społeczne


Andriej Gorianow:
Trudno oprzeć się wrażeniu, iż nikt nie bije na alarm….

Aleksiej Kudrin:
W końcu oficjalne stanowisko jest takie, że nie spodziewamy się spadku PKB, chociaż możliwość, że i taki będzie scenariusz w gospodarce, też jest dopuszczana. Ze spadkiem PKB mieliśmy do czynienia w 2009 roku, jakoś udało nam się z tego wybrnąć. Popularny jest pogląd, że jeśli dojdzie do stabilizacji sytuacji wokół Ukrainy, uspokojenia w sprawie sankcji, to damy sobie radę. Ale wydaje mi się, że zawyżamy prognozę w dziedzinie zatrudnienia, w rzeczywistości zmniejszenie ilości miejsc pracy będzie większe. Weźmy przemysł samochodowy, zatrudnienie zostanie zmniejszone o 10%, a może o więcej. Nie zdajemy sobie sprawę z tego na przykład, iż w ogromnym stopniu osłabły nasze banki, w ciągu ostatniego jednego kwartału wycofano z nich depozyty na sumę 400 miliardów rubli. To oznacza istotne osłabienie systemu bankowego w skali całego kraju, dlatego rząd podjął decyzję o dekapitalizacji banków w oparciu o podporządkowane instrumenty dłużne.

Nie zdajemy sobie także sprawy z tego, iż po raz pierwszy od 14 lat, z wyjątkiem 2009 roku, zahamowany zostanie wzrost realnych dochodów ludności. Jeśli powtórzy się to przez dwa-trzy lata, zetkniemy się z niezadowoleniem społecznym. Jako ekspert, mogę mówić o tym wszystkim otwarcie. Urzędnicy na stanowiskach nie mają ochoty wypowiadać się na ten temat. Zwłaszcza teraz, przecież jeszcze to wszystko się nie zdarzyło…  Być  może mają nadzieję, iż do tego nie dojdzie, a nuż się uda, unikniemy najgorszego, nagle coś nam pomoże. Ale tak, czy inaczej także oficjalne prognozy są wystarczająco powściągliwe, a nawet pesymistyczne.

Andriej Gorianow:
Władimir Putin sformułował pewien program wyprowadzenia rosyjskiej gospodarki ze ślepego zaułka. Przyznał, że jest kryzys, spadek, zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków. Pana zdaniem, będą wystarczające, by gospodarka rosyjska wróciła na ścieżkę wzrostu?



Władimir Putin na petersburskim Forum Ekonomicznym w 2014 roku. Prezydent
Rosji zapowiedzial kroki mające na celu uzdrowienie sytuacji w gospodarce,
ale do końca nie wiadomo, na czym będą polegały. 


Aleksiej Kudrin:
Ten program zawiera szereg racjonalnych decyzji oraz zaleceń. Jednak do tej pory, rząd nie wypowiedział się skąd weźmie środki i w jakiej skali ten program będzie realizowany. Mówi się na przykład o tym, iż zostaną udostępnione kredyty przeznaczone na modernizację przemysłu, mają być udzielane według stawki inflacja + 1%. Na razie, trudno mi sobie wyobrazić, co to będą za kredyty, gdzie znajdziemy potrzebne środki, jaką przeznaczymy na nie sumę…  100 miliardów, 500, czy może bilion rocznie? Nawet bez tego rodzaju wsparcia, inwestycje w naszej gospodarce wynoszą ok. 13 bilionów rocznie, więc kredyty na sumę 100 miliardów, czy 300 miliardów będą bez znaczenia, nawet jeśli pieniądze zostaną przeznaczone na szereg konkretnych projektów.

O rzeczywistej przebudowie gospodarki można będzie mówić, kiedy kredytowanie osiągnie poziom porównywalny z ogólnymi rozmiarami już realizowanych inwestycji. Zwłaszcza, iż obecnie, wspomniane przeze mnie inwestycje, nie są realizowane przemyśle – pieniądze są przeznaczane na transport, łączność, usługi, handel, nieruchomości, wydobycie. Przemysł korzysta z inwestycji w niewielkim stopniu. Więc, kiedy mówi się o dodatkowym inwestowaniu, to na razie nic nie wiadomo na jaką skalę, jakie będą źródła finansowania. Do tej pory nie usłyszeliśmy od rządu przekonujących wyjaśnień.

Maria Makiejewa:
Zapewne ma Pan jakąś własną odpowiedź na te pytania? Zechce Pan się nią podzielić?

Poluzowanie polityki pieniężnej?


Aleksiej Kudrin:
To żadna tajemnica…. Jednym ze źródeł zwiększenia inwestycji może być Fundusz Dobrobytu Narodowego . Możliwa jest także zmiana jednej z zasad budżetowych, na razie jej nie korygowano, myślę tu podjęciu inwestycji państwowych. Wtedy za inwestycje odpowiadać będzie budżet. Kierunek trzeci, to zapewne wydzielenie bankom niewielkich subsydiów, by możliwe było obniżenie stawek procentowych. W dodatku możliwe będzie wprowadzenie gwarancji państwowych, by zmniejszyć cenę ryzyka. Tak też można obniżyć stawkę procentową.



Na petersburskim Forum Ekonomicznym przedstawiciele biznesu
od Aleksieja Kudrina starali się dowiedzieć jaka będzie przyszłość
rosyjskiej gospodarki. 


Ale wszystkie te posunięcia nie wystarczą. Wygląda na to, iż myśli się o jakichś działaniach ze strony banku centralnego, możliwe jest zwiększenie na rynku refinansowania w oparciu o nie całkowicie rynkowe, lub zupełnie nierynkowe rozrachunki. Nazwijmy to poluzowaniem polityki pieniężno-kredytowej. Ważne w jakiej skali będą prowadzone te działania, czy nie doprowadzą one do zwiększenia inflacji, jak to wpłynie na nasze dochody, wynagrodzenia. Tu pojawiają się także inne pytania, do jakiego stopnia poprzez obłożenie innych gałęzi gospodarki podatkiem inflacyjnym zostaną obciążone same inwestycje. Ostateczna odpowiedź, wpływ źródeł finansowania na realizację programu i jego rozmiary, wszystko to na razie pozostaje niezbyt jasne.

Jelizawieta Osetinska:
Chciałabym na chwilę odejść od gospodarki. Mówił pan dużo o cenie jaką trzeba będzie zapłacić. Jak się Panu wydaje, co należało zrobić inaczej? Myślę o Krymie i kolejnych naszych działaniach. Na pewno ma pan na te sprawy własny pogląd. Powtarza pan: „płacimy wielką cenę, nieproporcjonalnie wielką, zahamowaliśmy wzrost gospodarczy.” Pan zawsze występował za politykę wzrostu gospodarczego. Co pana zdaniem powinien był zrobić Putin?

Aleksiej Kudrin:
Kiedy działo się to wszystko, reagowałem bardzo emocjonalnie. Czuję te emocje do tej pory. Także w związku z obecnymi tragicznymi wydarzeniami, trwa wojna, na Donieck spadają bomby. Ale wraz z upływem czasu, staram się analizować, to co się stało, czego można było uniknąć, jak to wpływa na pozycję Rosji na arenie międzynarodowej.

Makiejewa:
Jak pan zareagowal na wydarzenia krymskie. Cieszył się pan? Był pan przejęty?

Kudrin:
Jesteśmy świadkami tragedii. Jej ofiarą jest naród Ukrainy. Jej ofiarą jest naród rosyjski. O żadnych zwycięstwach nie ma tu mowy. Obserwujemy wydarzenia bliskie wojnie domowej na terytorium Ukrainy między rosyjskojęzyczną i ukraińskojęzyczną ludnością. Trudno na to patrzeć obojętnie.

Izolacja na arenie międzynarodowej


Parchomienko:
Kiedy po raz pierwszy usłyszał pan o Krymie? przez telefon? podczas rozmowy osobistej? Na to, co tam się wydarzyło, jak pan zareagował, jakie odebrał pan emocje?.

Aleksiej Kudrin:
Nie chciałbym rozmawiać teraz o emocjach. Wolałbym pominąć ten temat. Przez cały czas starałem się patrzeć na sytuacje kompleksowo, takiego widzenia nam brakuje. Ale mogę częściowo odnieść się do pana pytania. Sformułuję to tak: doczekaliśmy poważnych zmian w polityce światowej, a także naszej rosyjskiej, wewnętrznej. Echo wydarzeń na Krymie słyszalne jest daleko poza Krymem. Ta sytuacja ma poważne następstwa nie tylko w polityce rosyjskiej, czy dla bilateralnych stosunków między Rosją, a Ukrainą. Przed nami dziesięciolecia bardzo trudnych stosunków. Pokłóciliśmy z braterskim narodem na długo. To wszystko ma związek z moimi emocjami.

Ważny jest także inny aspekt, związany z bezpieczeństwem międzynarodowym, pojawiły się nowe czynniki ryzyka. Rosja, czy na arenie ONZ, czy w Radzie Bezpieczeństwa zawsze wypowiadała się za kolektywnymi gwarancjami bezpieczeństwa. Rosja nie jest w stanie samodzielnie dyktować rozwiązań, nawet w naszym regionie. Nasza siła wynikała ze współpracy z innymi krajami, bliskimi nam, w działaniu na rzecz bezpieczeństwa zbiorowego, także w Radzie Bezpieczeństwa. Teraz jednak zrezygnowaliśmy z tej polityki.

Lew Parchomienko:
Ja bym to nazwał izolacją….

Aleksiej Kudrin:
Nie, jeszcze nie mamy do czynienia z izolacją. Ale naruszyliśmy pewien porządek działań zbiorowych,  postąpiliśmy tak, jak postępują niektóre inne kraje, będące obiektem naszej krytyki. Jaki będzie rezultat, jak to się ułoży, proporcje korzyści, z tym co straciliśmy, zwłaszcza w perspektywie długoterminowej, to są wszystko rzeczy jeszcze wymagające oceny. Ważne byśmy także pamiętali o sprawach nie poddających się ścisłej ocenie przy pomocy kryteriów czysto ekonomicznych.

Warto powiedzieć, iż moim zdaniem, jednym z celów Putina była odpowiednia reakcja na wydarzenia na Ukrainie, przejęcie władzy przy użyciu broni, chaos, niebezpieczeństwo dla ludności cywilnej. Jego prognozy się sprawdziły. Rozmawiam z wieloma znanymi politykami, biznesmenami, wygląda na to, że w przyszłości Krym nie stanie się źródłem zaostrzenia konfliktu i sankcji, jeśli pojawią się nowe sankcje ich przyczyną będą już inne wydarzenia.

Lew Parchomienko:
Z Krymem, jak się wydaje wszyscy się pogodzili, nawet Ukraina.

Aleksiej Kudrin:

Być może, robiono jakieś kalkulacje, podejmowano próbę oceny możliwych następstw… Rzeczywiście wygląda na to, iż wielu pogodziło się z tym, co wydarzyło się na Krymie, przynajmniej nieoficjalnie.



Tłumaczenie, skróty: Zygmunt Dzięciołowski



Aleksiej Kudrin (ur. 1960), rosyjski polityk i działacz gospodarczy. Zwolennik kursu liberalnego w gospodarce. W latach dziewięćdziesiątych wspólnie z Wladimirem Putinem pracował w petersburskiej merii. W latach 2000-2011 minister finansów i wicepremier. Po odejściu z rządu powołał do życia „Komitet Inicjatyw Obywatelskich”. Brał udział w demonstracjach protestacyjnych przeciw fałszerstwom wyborczym w latach 2011-2012. Obecnie profesor Uniwersytetu w St. Petersburgu. 





Tekst rozmowy opublikowano na stronie internetowej telewizji "DOŻD'", a także na stronie kierowanego przez Aleksieja Kudrina "Komitetu Inicjatyw Obywatelskich":
http://komitetgi.ru/news/news/1569/#.U4mUz6OKD4g






Na blogu „Media-w-Rosji” o gospodarce rosyjskiej:

Na najbliższe lata zaplanowano w Rosji wielkie wydatki na modernizację wojska, na różnego rodzaju programy socjalne. Jednak eksperci alarmują, iż w 2014 roku rosyjska gospodarka zetknie się z poważnymi problemami, wręcz uniemożliwiającymi realizację tych planów. Nie brak głosów wieszczących nadejście poważnego kryzysu gospodarczego. 
Iwan Trefiłow, dziennikarz "Radio Swoboda" przedstawia prognozy ekspertów na rok 2014.



Aleksiej Kudrin od lat osiemdziesiątych należał do grona liberalnych rosyjskich ekonomistów. Po rozwiązaniu ZSRR w merii St. Petersburga odpowiadał za finanse. Tam spotkał Władimira Putina. W latach dwutysięcznych, z jego inicjatywy, przez blisko 10 lat zajmował stanowisko ministra finansów. Zdymisjonowany przez Dmitrija Miedwiediewa dołączył nieoczekiwanie do akcji protestacyjnej przeciw sfałszowanym wyborom w 2011 roku. Na zeszłorocznym spotkaniu w Jekaterinburgu, zorganizowanym przez niezwykle interesujące, miejscowe wydawnictwo internetowe www.znak.com, Kudrin w ciekawy sposób wypowiedział się o rosyjskiej polityce, gospodarce, historii. 




Obserwuj i polub nas na Facebooku: 





1 komentarz:

  1. Kacapy przeszły do KRADZIEŻY Krymu do porządku dziennego. A może Panowie ekonomiści porozmawiać ile wart jest Krym i w jaki sposób zrekompensować Ukrainie jego kradzież?

    OdpowiedzUsuń