poniedziałek, 3 lutego 2014

Głos z Rosji: Tymoszenko musi wrócić do gry !

Oficjalna propaganda rosyjska oskarża kraje zachodnie o mieszanie się do wewnętrznych spraw Ukrainy. Ale w środowisku rosyjskich ekspertów, niezależnych politologów toczy się  żywa dyskusja nad sposobami rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Znany ekonomista Jewgienij Gontmacher, członek rosyjskiego Komitet Inicjatyw Obywatelskich uważa, iż nadszedł czas, by do polityki ukraińskiej wróciła Julia Tymoszenko


Rzecz jasna, to nie będzie w porządku, gdy jako obywatel Rosji zacznę publicznie oceniać wydarzenia na Ukrainie. Jednak usprawiedliwieniem dla mnie, może być fakt, że urodziłem się i chodziłem do szkoły we Lwowie. Kiedy przeprowadziłem się do Moskwy, nie przestałem interesować się tym co dzialo się w mojej „małej ojczyźnie.” Wciąż mieszkają tam moi krewni i znajomi.

Dlatego chciałbym się jednak podzielić swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń na Ukrainie. Mam nadzieję, że moje subiektywnie sformułowane tezy mogą stać się tematem dla dyskusji.

1.
Podczas swej niedługiej prezydentury Wiktorowi Janukowiczowi udało się ostatecznie wykończyć, słabnącą i tak gospodarkę. Poziom korupcji i wspierania swoich stal się nie do wytrzymania dla biznesu i prostych ludzi. Wybuchowi otwartego kryzysu zapobiegały dwie rzeczy: aresztowanie Julii Tymoszenko i powtarzanie deklaracji o zamierzonej asocjacji z Unią Europejską, jak się wydawało, gotową obsypać Ukrainę złotem. Ale, gdy tylko Janukowicz oświadczył, iż rezygnuje z podpisania umowy europejskiej, skończyła się cierpliwość najbardziej aktywnej warstwy społeczeństwa ukraińskiego. Zaczął się Majdan. Jak wiadomo na początku podjęto próbę jego rozpędzenia przy oddziałów specjalnych. Sprowokowała ona reakcję łańcuchową, okazało się ludzie są gotowi do protestu z użyciem siły i bunt ten trwa po dzień dzisiejszy.
Wielu obserwatorów kryzysu ukraińskiego uważa, iż
uwolnienie Julii Tymoszenko jest kwestią czasu. 

2.
Cała historia nie ograniczyła się do kijowskiego Majdanu. Gdy tylko wybuchły walki na ulicy Gruszewskiego stało się dla mnie jasne, iż wkrótce rozpocznie się przejmowanie władzy przez siły wrogie prezydentowi w obwodach Ukrainy na Zachodzie. Już 20 stycznia na stronie internetowej Komitetu Inicjatyw Obywatelskich napisałem: „Jeśli nie da się zatrzymać przemocy i konfrontacji w Kijowie i eskalacja konfliktu będzie trwała, to nie wykluczone jest wypowiedzenie posłuszeństwa prezydentowi Janukowiczowi  przez takie miasta jak Lwów, Tarnopol, Chmielnicki (http://komitetgi.ru/news/news/1209/#.Uuvy_B2ZRD0). Proces ten zaczął się dosłownie już następnego dnia.  W chwili obecnej Janukowicz i jego administracja utracili kontrolę nad ponad dziesięcioma obwodami Ukrainy, już nie tylko na zachodzie, ale i na północy.
3.

Warto podkreślić, że w zbuntowanych przeciw Janukowiczowi regionach opowiedziały się przeciwko niemu nie tylko miejscowe ograny władzy uchwałodawczej, lecz także organy władzy wykonawczej niosące odpowiedzialność za infrastrukturę i organizację życia codziennego na tych terenach. Przeważająca część tamtejszej ludności udziela faktycznie poparcia nowej władzy.
4.
We wschodnich i południowych regionach Ukrainy społeczeństwo milczy. W tej postawie wyraża się różnica obecnej sytuacji z Pomarańczową Rewolucją 2004 roku. Wówczas do Kijowa docierali ludzie gotowi wesprzeć Janukowicza, także dobrowolnie, nie tylko zwożeni autobusami. Obecnie stamtąd przyjeżdżają wyłącznie t.zw. „tituszki”, to jest opłaceni przez władzę prowokatorzy. Choć w Donbasie, Charkowie i Odessie otwartych zwolenników integracji europejskiej jest niewielu, reszta ludności umęczona trudnościami o charakterze socjalnym wyczekuje, skąd powieje wiatr. Specyficzna sytuacja istnieje na Krymie. Mieszka tam wielu przeciwników Majdanu, jednak ludzie ci domagając się integracji Krymu z Rosją, nie popierają Janukowicza. Zamieszkali tam Tatarzy Krymscy, których charakteryzuje wysoki stopień samo-organizacji stanowią znaczącą przeciwwagę wobec nastrojów prorosyjskich.

5.
Ukraińsckich nacjonalistów spod znaku Bandery widzimy dziś przede wszystkim na Majdanie i na zachodzie Ukrainy. Charakteryzuje ich świetna organizacja i nieugięta postawa wobec władzy. Jednak należy podkreślić, iż to nie ich aktywność rozpoczęła reakcję łańcuchową, która doprowadziła do tak dramatycznej eskalacji konfliktu. Nacjonalistom udało się jednak stać siłą wiodącą.

6.
Warto zauważyć, iż ukraińskim nacjonalistom spod znaku Bandery nie jest potrzebna integracja kraju z Europą. Charakteryzuje ich ksenofobia i postawa izolacjonistyczna. Nienawidzą obcych – Rosjan, Polaków, Niemców, itd. W hipotetycznym przypadku objęcia przez nich władzy, modelem do naśladowania będą dla nich współczesne Węgry, gdzie obecne władze podejmują wiele decyzji niezgodnych ze standardami Unii Europejskiej.

7.
Wśród ukraińskich nacjonalistów jest także skrzydło „niebanderowskie” (umiarkowane). Jego zwolennikami są przede wszystkim wykształcone środowiska z Kijowa i Ukrainy środkowej. Suwerenność Ukrainy ma dla nich wielkie znaczenie, jej obecność na mapie Europy jako samodzielnego, niepodległego państwa. Jednak, jak im się wydaje, realizacja tego celu możliwa jest poprzez integrację z Europą, zdolną do obrony Ukrainy przed „imperialistycznymi zakusami Moskwy.” Ta umiarkowanie nacjonalistyczna Ukraina występuje zdecydowanie przeciw Janukowiczowi. Kliczko i Jaceniuk są najbardziej znanymi przedstawicielami tego obozu.

8.
Jednak umiarkowani nacjonaliści nie kontrolują Majdanu.  W jeszcze większym stopniu prawda ta odnosi się do zachodnich regionów Ukrainy. Dlatego też działania Janukowicza (anulowanie drakońskich przepisów z 16 stycznia i amnestia dla uczestników wydarzeń w zamian za opuszczenie budynków administracji państwowej) są skazane na klęskę.

9.
Ewentualna próba zastosowania przez Janukowicza siły także z góry skazana jest na klęskę, przede wszystkim ze względu na brak masowego poparcia na Wschodzie i południu. Tym bardziej, iż większość formacji „siłowych” (z wyjątkiem nielicznego w skali kraju Berkuta) uległa demoralizacji i nie jest gotowa do działań zbrojnych przeciwko współobywatelom, którzy, zwłaszcza na zachodzie Ukrainy, gotowi będą do okazania masowego oporu.

10.
W tej sytuacji najrozsądniejszym wyjściem dla Janukowicza byłoby ogłoszenie przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Taka decyzja pozwoliłaby mu na zachowanie resztek swojej legitymności. W ten sposób Janukowicz mógłby rozwiązać także kwestię osobistego bezpieczeństwa po przeprowadzonych w kraju wyborach, postarawszy się na przykład o odpowiednie gwarancje ze strony Rosji i Niemiec.

11.
W ten sposób zwycięstwo opozycji będzie opierać się na procedurach konstytucyjnych, nie zostanie odniesione metodą zdobywania kolejnych budynków i terytoriów.

12.
Jednak biorąc pod uwagę słabość obozu umiarkowanych nacjonalistów, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż po odejściu Janukowicza i jego ludzi, kryzys polityczny na Ukrainie będzie trwał dalej. „Banderowcy” (partia Swoboda i innego tego rodzaju formacje) mogą zdobyć większość w wielopartyjnej Radzie. Nawet jeśli nie będzie to większość absolutna, to może okazać się wystarczająca dla blokowania różnego rodzaju decyzji. Uniemożliwiłoby to stworzenie trwałego i zdolnego do działania rządu. Prawdopodobny jest też powrót do Konstytucji z 2004 roku ograniczającej pełnomocnictwa prezydenta w porównaniu z obecną. Taki status prezydenta uniemożliwi mu odgrywanie roli stabilizującej. W rezultacie Ukraina pogrąży się w niekończących się konfliktach wewnętrznych o charakterze politycznym, a jej sytuacja gospodarcza i socjalna ulegnie dalszemu pogorszeniu. W tych okolicznościach można spodziewać się, że i Rosja zacznie stosować zwyczajne dla siebie metody nacisku (cło, cena na gaz, odmowa ulgowych kredytów). Dla Unii Europejskiej będzie to nie do zaakceptowania i w rezultacie usunie się na bok.

13.
Rzecz jasna, taki rozwój wydarzeń byłby nie na rękę i Rosji. Istnienie po sąsiedzku ogromnej zdestabilizowanej przestrzeni, w której nie da się znaleźć odpowiednie partnera do rozmów, to sytuacja o wiele gorsza dla Rosji, iż dla Europy. W odróżnieniu od Europy Rosja i Ukraina powiązane są siecią wielopłaszczyznowych związków, historycznych, humanitarnych, ekonomicznych. I w dodatku to przez terytorium Ukrainy realizowane są dostawy naszych surowców energetycznych do Europy, to one zapewniają znaczna część naszych dochodów z eksportu.

14.
Tylko jeden sposób, jak się wydaje, może zapewnić Ukrainie stabilny rozwój: to uwolnienie Julii Tymoszenko. Janukowicz mógłby ją ułaskawić, tak jak to się niedawno zdarzyło w Rosji w odniesieniu do Michaiła Chodorkowskiego. Wówczas na arenie politycznej pojawiłby się silny polityk, potencjalnie możliwy do zaakceptowania przez wszystkie siły uczestniczące w obecnym konflikcie:

-  przez nacjonalistów, bez względu na stopień ich radykalizmu (przypomnijmy, iż w poprzednich wyborach prezydenckich cała zachodnia Ukraina głosowała za Tymoszenko).
- przez Rosję (relacje między Wladimirem Putinem, a Julia Tymoszenko podczas sprawowania przez ni funkcji premiera były w pełni konstruktywne), a także dla wyczekujących Wschodu i Południa – Julię Tymoszenko trudno określić jako „banderówkę”.

Taki scenariusz daje Ukrainie niezłą szansę na zajęcie się spokojnymi przygotowaniami do integracji europejskiej (jak pokazuje przykład Turcji i kilku innych krajów, proces ten może trwać dziesiątki lat) a także na wypracowanie w szybkiego i korzystnego dla obu stron kompromisu z Rosją.

Materiał opublikowany na stronie internetowej radio „Echo Moskwy”
Jewgienij Gontmacher (1953), znany rosyjski ekonomista i polityk. W latach dziewięćdziesiątych zajmował stanowisko wiceministra do spraw zabezpieczenia socjalnego ludności. Obecnie jest wicedyrektorem Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk. Jest także członkiem powołanego do życia przez Aleksieja Kudrina (były wicepremier i minister finansów)  opozycyjnego Komitetu Inicjatyw Obywatelskich.




Jak Rosja odbiera kryzys na Ukrainie? Inne publikacje na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz